06 - Kpt. "Huzar" - ostatni komendant 6 partyzanckiej Brygady Wileńskiej AK 1949-1952
Przejęcie przez kpt. „Huzara" spuścizny po komendancie „Młocie" oznaczało nie tylko objęcie dowództwa nad pozostającymi w lesie partyzanckimi patrolami 6 Brygady Wileńskiej AK, ale też i kierowanie pozostałością siatki konspiracyjnej na terenie kilku powiatów - Wysokie Mazowieckie, Bielsk Podlaski, Sokołów Podlaski oraz częściowo Siedlce, Węgrów, Zambrów i Ostrów Mazowiecka. Sytuacja ta tworzyła nową jakość w sferze działań podziemia w tej części Polski w latach 1949-1952. „Huzar" stał się tu faktycznym, niekwestionowanym dowódcą pozostałości całej pokaowskiej konspiracji, a także - ze względu na autorytet jakim się cieszył wśród ludności - przywódcą tej znacznej części społeczeństwa Podlasia, która nie godziła się na reżim komunistyczny i rządy dyktatury PZPR, przewrotnie zwane przez uzurpatorskie władze „demokracją socjalistyczną". Jego autorytet uznawali także dowódcy pomniejszych grupek partyzanckich wywodzących się NZW („Huzar" przejął cześć ludzi z grupy „Wiarusa" i rozważał podporządkowanie sobie grupy „Głuszca", lub rozbrojenie jej).
Nowy dowódca podziemnego Podlasia natychmiast przystąpił do intensywnych prac organizacyjnych. Latem 1949 r. wyprawił się za Bug na teren powiatu Sokołów Podlaski, gdzie nawiązał kontakt z por. Józefem Małczukiem „Brzaskiem", dowódcą miejscowej grupy partyzanckiej 6 Brygady i zarazem komendantem Obwodu „Jezioro", który oczywiście uznał zwierzchnictwo „Huzara". W ten sposób rozległe tereny lewobrzeżnego Podlasia znalazły się pod rozkazami „Huzara". Tamtejsza poakowską siatka terenowa stała się znów rezerwą patroli leśnych 6 Brygady Wileńskiej AK. Kolejną czynnością organizacyjną „Huzara" było pozbieranie rozproszonych w terenie rozbitków pozostałych po „Młocie" (część ludzi, którzy chcieli odejść „z lasu", wówczas zwolnił).
Odbudowane przez „Huzara" zgrupowanie 6 Brygady Wileńskiej miało w latach 1949-1952 wybitnie kadrowy charakter. Całość sił „Huzara" operujących w polu nie przekraczała na ogół 30 żołnierzy i dzieliła się na kilka patroli (liczyły one od 3 do nawet 12 żołnierzy). Te niewielkie pododdziały operowały samodzielnie na wyznaczonych im terenach działania, spotykając się jedynie na koncentracjach zarządzanych co kilka miesięcy przez komendanta. Cały oddział był świetnie uzbrojony, wszyscy żołnierze posiadali pistolety maszynowe (ceniono zwłaszcza MP-43, dość powszechne były też - ze względu na dostępność amunicji PPSz i PPS) oraz pistolety (Visy, TT, Parabellum, Waltery, FN). Ponadto każdy patrol dysponował ręcznym karabinem maszynowym (były to: czeskie Zbrojovki, sowieckie Diegtariewy i polski Browning-28). Wszyscy partyzanci nosili mundury Wojska Polskiego, bardzo rzadko - jedynie w celach wywiadowczych stosując ubrania cywilne. Wielu partyzantów na lewej kieszeni bluzy mundurowej miało ryngrafy z Matką Boską Ostrobramską lub Częstochowską. Starzy mieszkańcy Podlasia, którzy zetknęli się z tą grupą, do dziś wspominają jej wyjątkowo dobrą prezencję. Podstawowym atutem oddziału kpt. „Huzara", nie był jednak strój, ale wyróżniający go spośród innych działających jeszcze grup niepodległościowego podziemia, wysoki poziom dyscypliny - tak charakterystyczny dla 6 Brygady Wileńskiej. Nie było tu mowy o jakichkolwiek ekscesach, rabunkach, samowoli, czy też niestosownym zachowaniu w stosunku do „niezorganizowanych" gospodarzy. Nie wolno było nadużywać alkoholu, zabierać mieszkańcom wartościowych przedmiotów, obuwia, ubrania czy żywności. Zabronione były surowo samowolne, nieuzasadnioae akcje - ze wszystkich działań dowódcy patroli musieli rozliczać się, składając przed kpt. „Huzarem" okresowe sprawozdania.
Kpt. „Huzar" zbudował na potrzeby swojego oddziału własną konspiracyjną sieć terenową. Miała ona jednak nieco inny charakter niż w okresie do 1947 roku. Jej członków ani nie zaprzysięgano, ani też nie nadawano im pseudonimów. Wyjątkiem pod tym względem był patrol st. sierż. „Lamparta" działający w latach 1950-1952 na lewym brzegu Bugu. Dowódca ten od części nowych „siatkowców" odbierał czasem nawet pisemne deklaracje o współpracy, zawierające klauzulę o zastosowaniu kary w przypadku zdrady. Latem 1951 r. wyznaczył też oficera odpowiedzialnego za organizację zaplecza „cywilnego" swojego pododdziału - por. Konstantego Maksymowa „Ryszarda". Poza tym wyjątkiem zaplecze oddziału kpt. „Huzara" stanowiła raczej luźna sieć punktów oparcia, w których można było przenocować, uzyskać żywność lub zaopatrzenie materiałowe, umówić kontakt, zlecić załatwienie jakichś spraw. Co najważniejsze, siatka ta pełniła jednocześnie funkcje wywiadowcze, prowadząc stałe rozpoznanie obecnych na tym obszarze sił przeciwnika. Działanie tej nieformalnej struktury było możliwe przede wszystkim dzięki autorytetowi, jakim kpt. Kazimierz Kamieński cieszył się wśród miejscowej ludności, a także powiązaniom koleżeńskim, rodzinnym oraz organizacyjnym z dawnymi podkomendnymi - jeszcze z czasów funkcjonowania AK i WiN. Dopiero w drugiej połowie 1951 r. kpt. „Huzar" zaczął dążyć do budowy bardziej „usystematyzowanej" struktury terenowej. W tym właśnie okresie pojawiła się koncepcja podziału terenu objętego działaniami wszystkich patroli - na 5 „rejonów" organizacyjnych, przy czym wiadomo, że teren działania pododdziału „Lamparta" miał stanowić „5 Rejon Podlaski".
W praktyce działalność oddziału „Huzara" sprowadzała się do samoobrony przed agenturą bezpieki, zwalczania donosicielstwa i ochrony ludności przed szczególnie uciążliwymi przedstawicielami władz terenowych. Szczególnie zdecydowanie przeciwstawiał się „Huzar" kolektywizacji wsi. Z zachowanych meldunków UB wynika, iż przeprowadzone przez niego likwidacje aktywistów wpływały hamująco na tworzenie spółdzielni w poszczególnych gminach. Tępił też zdecydowanie organizatorów ORMO, którzy swą działalnością terroryzowali lokalne społeczności wiejskie. Istotnym elementem, wyróżniającym patrole 6 Brygady Wileńskiej kpt. „Huzara" spośród innych działających jeszcze grupek partyzanckich, było przestrzeganie zasad związanych z realizacją podziemnego wymiaru sprawiedliwości. Każdy wyrok musiał być poprzedzony rozpoznaniem wywiadowczym, a wniosek wskazujący kogoś do ukarania podpisany przez kilka wiarygodnych osób z siatki. Można go było wykonać dopiero po zatwierdzeniu przez „Huzara".
Patrole „Huzara" unikały natomiast spotkań z KBW, wojskiem i bezpieką, narażających ludność na represje, a oddział na straty. Co jakiś czas dochodziło jednak do potyczek z siłami reżimowymi. Jeśli były one wynikiem przypadkowego rozwoju sytuacji - partyzanci na ogół odrywali się od przeciwnika. Tak było np. 30 I 1951 r., gdy „Huzar", mając 12 żołnierzy, odparł pod wsią Twarogi - Wypychy (pow. Bielsk Podlaski) pluton KBW (żołnierze KBW ostrzelani zalegli, tracąc 3 zabitych i kilku rannych), zaś partyzanci wycofali się, zabierając dwóch swoich rannych. Podobnie było wiosną 1951 r. pod Lizą Starą (gm. Wyszki, pow. Bielsk Podlaski), gdy partyzanci oderwali się bez strat podczas starcia z obławą, czy 17 X 1951 r. koło wsi Radziszewo - Sieńczuch (gm. Ciechanowiec, pow. Bielsk Podlaski), gdy patrol sierż. „Zygmunta" ostrzelał grupę operacyjną KBW, która penetrując teren zaatakowała go, usiłując odciąć mu drogę odwrotu. Partyzanci korzystając z zaskoczenia wojska, wycofali się bez strat w lasy rudzkie. Jeśli jednak operacje policyjno-wojskowe stanowiły efekt pracy agentów UB i były poprzedzone starannym przygotowaniem, a przebicie się okazywało się niemożliwe - pozostawała walka do ostatniego naboju. Tak było 7 IV 1950 r. pod Toczyskami Podbornymi, 30 IX 1950 r. w Borychowie, 30 V 1951 r. w Żochach Nowych, 1 IV 1952 r. w Lizie Starej i 11 V 1952 r. w lasach mielnickich pod wsią Sokole.
Całość zreorganizowanych pozostałości sił partyzanckich 6 Brygady Wileńskiej AK podzielona została jesienią 1949 r. na dwie podstawowe grupy - jedną dowodzoną bezpośrednio przez kpt. „Huzara", która operować miała na białostockim brzegu Bugu i drugą - dowodzoną przez por. „Brzaska", z terenem działania na lewym brzegu rzeki. Pododdział dowodzony przez kpt. „Huzara" liczył jesienią 1949 r. niespełna 10, zaś grupa por. „Brzaska" 12 żołnierzy (okresowo wydzielono z niej sześcioosobowy patrol „Huragana", który przeszedł na teren powiatu Bielsk Podlaski). Jeszcze jesienią 1949 r., w związku z napływem nowych ochotników, „Huzar" polecił por. „Ponuremu" zorganizować kolejny patrol partyzancki (liczący kilku żołnierzy), operujący w pow. Wysokie Mazowieckie. Łącznie zimą 1949/1950 podległe „Huzarowi" patrole liczyły około 30 partyzantów, a siatka konspiracyjna na terenie kilku powiatów - kilkaset osób.
Zima 1949/1950 była dla partyzantów okresem bardzo ciężkim. Stanowczo najgorzej wiodło się patrolowi Jana Czarnockiego „Huragana" z pododdziału por. „Brzaska". 23 XI 1949 r. został on zaatakowany przez grupę operacyjną KBW na kwaterach w kolonii wsi Pełch (gm. Ciechanowiec, pow. Bielsk Podlaski). Partyzanci przebili się, tracąc poległego Aleksandra Marchia „Pokrzywę". 30 XII 1950 r. wspomniany patrol, kwaterujący w Buczynie Dworskim (pow. Sokołów Podlaski) w sile 5 ludzi, został w wyniku denuncjacji ponownie zaatakowany przez grupę operacyjną KBW i UB (155 żołnierzy i funkcjonariuszy). Podczas gwałtownego starcia poległ „Huragan", a ciężko ranny Józef Kosiński „Lis" dostał się w ręce UB. Pozostali partyzanci przebili się, wykorzystując osłonę dymu z podpalonego przez funkcjonariuszy gospodarstwa. W wyniku poniesionych strat, a zwłaszcza utraty dowódcy, por. „Brzask", obozujący zimą 1950 r. w lesie kurowickim, musiał włączyć pozostałość patrolu „Huragana" do swego pododdziału. Jednak i on sam stał się wkrótce obiektem ataku sił reżimowych. 7 IV 1950 r., w wyniku donosu agenta UB Czesława Białowąsa „Małachowskiego", grupa operacyjna w sile dwóch batalionów KBW, okrążyła jego oddział obozujący w lesie koło wsi Toczyski Podborne (gm. Jabłonna Lacka, pow. Sokołów Podlaski). Dziewięcioro partyzantów początkowo wycofało się w głąb lasu, a po dwóch potyczkach z grupą szturmową KBW podjęło próbę przebicia. Poległ „Brzask" i sierż. Kazimierz Tkaczuk „Sęp", zaś rankiem następnego dnia żołnierze KBW odnaleźli rannego partyzanta Arkadiusza Pieniaka „Arkadka", który ostrzelał ich z pistoletu, a następnie popełnił samobójstwo. Reszta oddziału dowodzona przez Adama Ratyńca „Lamparta" pod osłoną ciemności przedarła się przez pierścień okrążenia zaciągnięty przez KBW.
Porażka partyzantów była poważna, poległ por. „Brzask" - wybitny organizator pracy niepodległościowej, który prowadził ją na Podlasiu konsekwentnie już ponad 10 lat. Sukces UB był tym większy, że korzystając z okazji aresztowano całą rozpracowaną przez agenturę siatkę "Huzara" i "Brzaska" z rejonu Jabłonny - łącznie 64 osoby.
Walka jednak trwała dalej. W drugiej połowie lipca 1950 r. "Huzar" zarządził, na terenie powiatu Wysokie Mazowieckie, kolejną koncentrację podległych sobie sił, które podzielone zostały na cztery pododdziały (patrole) liczące razem 20 żołnierzy:
- Patrol dowodzony osobiście przez "Huzara" w składzie: Adam Ratyniec "Lampart", Kazimierz Parzonko "Zygmunt" i Eugeniusz Tymiński "Ryś".
- Patrol Lucjana Niemyjskiego "Krakusa" w składzie: Mieczysław Grodzki "Żubryd", Tadeusz Żochowski "Marek", Józef Gontarczuk "Korsarz".
- Patrol Witolda Buczaka "Ponurego" w składzie: Witold Zalewski "Zbyszek", Stanisław Gontarczuk "Rekin", Józef Brzozowski "Hanka", Witold Białowąs "Litwin", Tadeusz Kryński "Rokita".
- Patrol Arkadiusza Czapskiego "Arkadka" w składzie: Józef Oksiuta "Pomidor", Eugeniusz Welfel "Orzełek", Władysław Strzałkowski "Władek", NN "Czesław" (ten ostatni partyzant został szybko zwolniony).
Podczas lipcowej koncentracji dokonano też podziału obszaru działań pomiędzy poszczególne patrole. Grupa „sztabowa" „Huzara" oraz pododdział „Krakusa" miały działać na terenie powiatu Wysokie Mazowieckie. Patrol „Ponurego" otrzymał powiat Bielsk Podlaski i zachodni skraj powiatu wysokomazowieckiego. Natomiast patrol „Arkadka" operować miał na swym „macierzystym" lewobrzeżnym Podlasiu (głównie w powiatach Sokołów Podlaski i Siedlce).
We wrześniu 1950 r. Czesław Białowąs - TW „Małachowski" został ponownie wprowadzony przez bezpiekę do operacji przeciw oddziałowi „Huzara". W wyniku jego donosu 30 IX 1950 r. silna grupa operacyjna UB i KBW osaczyła w Borychowie patrol „Arkadka". Podczas próby przebicia, w krzyżowym ogniu broni maszynowej padli wszyscy partyzanci tego patrolu Józef Oksiuta „Pomidor", Eugeniusz Welfel „Orzełek", Arkadiusz Czapski „Arkadek" i Władysław Strzałkowski „Władek". Zdrada Czesława Białowąsa kosztowała życie jeszcze jednego człowieka - gospodarz, u którego partyzanci kwaterowali - Marian Borychowski - zginął w więzieniu przy ul. Rakowieckiej w Warszawie, zamęczony przez funkcjonariuszy UB. Ponadto cała rodzina Borychowskich, łącznie z nieletnimi dziećmi, została aresztowana przez UB.
Warto przypomnieć, iż podobny los spotkał rodzinę Żerów, w której gospodarstwie 18 III 1950 r. we wsi Wyszonki Nagórki (gm. Klukowo) doszło do starcia oddziału „Huzara" z grupą penetrujących wioskę milicjantów. W odwet za śmierć jednego z funkcjonariuszy, bezpieka aresztowała gospodarzy, przy czym Konstanty Żero został, dla zastraszenia ludności, skazany na karę śmierci. Wyrok wykonano w więzieniu w Białymstoku.
30 V 1951 r. we wsi Żochy Nowe, gm. Piekuty, grupa operacyjna KBW, działając na podstawie donosu agenta, zlikwidowała patrol st. sierż. „Rysia". Podczas nieudanej próby przebicia, osłanianej przez „Rysia" ogniem erkaemu, polegli Antoni Żochowski „Naspiuk" i Tadeusz Porowski „Boberek'. Zginął także Eugeniusz Tymiński „Ryś". Stanisław Gontarczuk „Rekin" oderwał się od przeciwnika, jednak obława ponownie zlokalizowała go w lesie pod majątkiem Wyliny - Ruś, gdzie poległ podczas kolejnego starcia.
Do maja 1952 r. oddział „Huzara" zdołał uniknąć innych strat, a jego struktura nie uległa zasadniczej zmianie. W okresie styczeń - maj 1952 r. liczył ponad 20 żołnierzy. Dzielił się wówczas na 4 patrole:
- Patrol „sztabowy" dowodzony osobiście przez „Huzara" („Krakus", „Żubryd", „Rokita").
- Patrol „Zygmunta" („Pantera", „Marynarz", „Paweł", „Mój").
- Patrol „Ponurego" („Korsarz", „Zbyszek", „Hanka").
- Patrol „Lamparta" („Ryszard", „Litwin", „Tygrys", „Ryś", „Amerykanin", „Sokół", „Poleszuk" i „Krakowiak").
Pierwszy poważny cios ze strony UB spadł w 1952 roku na patrol „Ponurego". W dniu 1 IV 1952 r. dwaj jego żołnierze zostali zlokalizowani przez agenturę na „starej", zdawałoby się pewnej kwaterze w Lizie Starej (pow. Bielsk Podlaski). Podczas próby wyrwania się z „kotła" polegli Stanisław Łapiński „Orzełek" i Józef Gontarczuk „Korsarz" W wyniku użycia przez KBW amunicji zapalającej spłonęła część wioski. 27 V 1952 r. agentura "wystawiła" grupie operacyjnej (5 kompania 4 pułku KBW) miejsce pobytu por. Witolda Buczaka „Ponurego" który podczas starcia poległ.
W końcu kwietnia 1952 r. patrol „Lamparta" przeszedł spod Ruskowa i Łosic za Bug, gdzie założył bazę w lasach mielnickich koło wioski Sokole (miał tu „bunkry" wybudowane rok wcześniej). Stąd „Lampart" wysłał z powrotem w siedleckie trzyosobowy patrol pod dowództwem „Tygrysa" (+ „Krakowiak" i „Poleszuk") z zadaniem zlikwidowania dwóch konfidentów UB. Niestety, w wyniku donosu, został on zlokalizowany przez grupę operacyjną KBW i UB na koloniach pod Chłopkowem. Ciężko ranny „Tygrys" ostatni nabój przeznaczył dla siebie. Dwaj jego podkomendni podczas próby oderwania się od przeciwnika nie wytrzymali psychicznie ostrzału prowadzonego przez żołnierzy KBW i poddali się. Ich zeznania dały UB orientację co do lokalizacji ziemianek „Lamparta" pod Sokolem.
11 V 1952 r. do akcji rzucono 2 batalion 8 pułku KBW, I batalionu 2 pułku KBW, 1 batalionu III Brygady KBW oraz kompanie 4 i 10 pułku KBW. Teren został całkowicie okrążony, po czym do lasu weszła grupa szturmowa, która dość szybko zlokalizowała partyzantow. Początkową fazę walki tak przedstawił w jednym ze swoich zeznań W. Białowąs „Litwin": „Jedenastego maja, gdy spałem w szałasie zbudził mnie „Lampart", każąc się natychmiast ubierać, mówiąc że w lesie podobno jest wojsko. Natychmiast to miejsce, w którym mieliśmy szałasy opuściliśmy kierując się bardziej w głąb lasu. Przeszliśmy [...] około pół kilometra, przechodząc jakąś duktę, zbliżyliśmy się do jakiejś scieżki, nagle „Sokół" odskoczył, ja również, ale nic nie zauważyłem i w tym czasie otrzymałem postrzał w łopatkę, poprzez ramię, „Sokół" padł na miejscu, nie wiem czy ranny, a reszta wszyscy my wróciliśmy z powrotem, biegiem tej ścieżki, niektórzy ostrzeliwując się. Od ramienia po którym kula poszła do łopatki, palce lewej ręki zaczęły mi momentalnie drętwieć. Zrozumieliśmy, że jesteśmy otoczeni. Wojsko następnie nas zaczęło zachodzić z różnych stron i w czasie strzelaniny „Ryś" został zabity otrzymując postrzał w głowę. Wojsko wzywało nas do poddania się. Gdy zaczęliśmy się cofać do lasu wtedy zostałem ranny w miednicę i rękę. Od razu padłem, „Romek" to widząc zawrócił i zabrał ode mnie pepechę, i wszyscy trzej, to jest Lampart", „Ryszard" i „Roman" zostawili mnie, nie robiąc nawet opatrunku dla mnie i straciłem ich z oczu. [...]".
- cdn.
Komentarze
Brak dodanych komentarzy.
Dodaj komentarz
Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.
Oceny
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.
Brak ocen. Może czas dodać swoją?
|
|
| | |
Ciechanowiec OnLine 2006 - 2019...
Prawa autorskie należą do autorów i/lub redakcji portalu ciechanowiec.info.
Przedruk, reprodukcja, powielanie na potrzeby komercyjne bez zgody właściciela praw autorskich są zabronione. ...
Redakcja ciechanowiec.info nie ponosi odpowiedzialności za treść reklam, wpisów użytkowników w shoutbox, komentarzy na forum, pod newsami, artykułami, zdjęciami, wpisami na facebook i innych portalach społecznościowych.
Powered by PHP-Fusion copyright © 2002 - 2021 by Nick Jones.
Released as free software without warranties under GNU Affero GPL v3.
Wygenerowano w sekund: 0.06 | 22,029,912 Unikalnych wizyt | jQ Blog
|
| | |
|